Pierwsze co poczułam, to ból. Bolało mnie całe ciało, a szczególnie łapa. Powoli zorientowałam się, gdzie byłam - leżałam na kimś. Na kim, na razie nie wiedziałam. Rozejrzałam się i zobaczyłam, że ten Ktoś mnie niesie w jakimś kierunku. Wtedy usłyszałam:
- I co, wszystko gra? - rozpoznałam ten głos. To Shay mnie uratował z łap tego niedźwiedzia!
Już sobie wszystko przypomniałam! Potwór zaatakował mnie, powalił basiora,a ja straciłam przytomność, gdy mnie walnął.
- Mniej... więcej - odpowiedziałam, po czym postarałam się uśmiechnąć.
- Przynajmniej się obudziłaś - odpowiedział. - Dość długo leżałaś nieprzytomna. Jeszcze coś cię boli?
- Łapa. Prawa przednia - gdy spróbowałam nią poruszyć, niezbyt mi się udało, ale poczułam ból. - Ała... chyba ją złamałam....
<Shay? ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz