Weszłam powoli. Rzeczywiście, Cobalt miał rację. Wszędzie roztaczał się przepiękny widok. Wpatrywałam się w to wielkimi oczami. W końu wszedł też Cobalt i powiedział:
- I jak? Podoba się?
- Piękne… - powiedziałam rozmarzonym głosem.
Robiło się już późno, więc widać było zachód słońca. Usiedliśmy razem i wpatrywaliśmy się w niego…
<Cobaltuś? <3 Naszła mi ochota na takie romantyczne zakończenie =3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz