Strasznie zakręciło mi się w głowie.
-Samantha jest szamanką, jakby co to ona może pomóc - powiedziałem
-To prowadź do jej jaskini - rozkazała
Pokręciłem oczami i chwiejnie podniosłem się z ziemi. Ruszyłem wolnym krokiem, na szybszy nie pozwoliła mi boląca głowa. Po paru minutach tego wolnego kroku dotarliśmy do jaskini Samanthy. Kazała mi wejść, a Diamond zaczekać na zewnątrz. Kiedy wszedłem kazała mi wypić trochę ochydnych ziół które uśmierzają ból. Założyła mi parę bandaży. Powiedziała że na szczęście obyło się na zadraśnięciach. Wyszedłem z jaskini do Diamond. Zachichotała na mój widok. Po jakimś czasie zrozumiałem dlaczego - w tych bandażach na wyglądałem co najmniej głupio...
<Diamond? Nic mi nie będzie xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz