Podniosłem się ospale.
- Ech... jeśli twierdzisz, że jest środek nocy, to dlaczego się dziwisz, że jestem zmęczony? - zmrużyłem oczy z lekkim poirytowaniem.
- No co? - chrząknęła. - Idziemy sprawdzić co to za światło i co się za nim czai?
- A mam jakiś wybór? - westchnąłem i spojrzałem na szparę w suficie jaskini.
- Nie. - odparła stanowczo i wypchała mnie na dwór. - A teraz chodź!
Gdy wypadliśmy z jaskini ujrzałem małe, złociste, ale bardzo jasne światełko. Zaczęło znikać w głębi puszczy.
- Idziemy za nim, zgadłem? - uniosłem brwi i zlustrowałem wzrokiem mroczną okolicę. Ruszyliśmy za światłem, gdy nagle zatrzymaliśmy się przed wielką grotą rozpościerającą się wgłąb ziemi.
- Jesteś pewien, że idziemy za światłem...? - przełknęła ślinę - To przecież jest... Jaskinia Piasków...
<Moon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz