Poszedłem za Moną. Zobaczyłem ją stojącą bez ruchu przy zawalonym i płonącym drzewie. Ogień był coraz większy, a deszcz go nie gasił. Podszedłem do niej.
-Robi się gorąco, może się odsuniesz? - zapytałem.
Nie odpowiedziała, lecz się cofnęła. Rozłożyłem skrzydło nad jej głową.
-Co powiesz na to by wrócić do jaskini i przeczekać tą burzę? - zapytałem.
<Mona? Zawsze odpisuję... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz