Melody usiadła przy ognisku. Okryłem ją ciepłym kocem i podałem herbatę. Dała łyka.
- Melly... - zacząłem. - Kocham cię i naprawdę nie chcę cię do niczego zmuszać, ale to dla mnie ważne, jeśli ktoś choćby spróbował cię tknąć, to bym go wypatroszył!
Wadera ochłonęła.
- No dobrze... - westchnęła. - Anioł Śmierci powiedział mi, że jeśli nie dostarczę mu do jutra piętnastu dusz, zabije mnie i... i mojego brata. Powiedział, że trzyma go w swojej wieży, jako zakładnika.
Przeraziłem się okropnie, a po chwili zapytałem:
- Zaczekaj... ty masz brata?
- Sama o tym nie wiedziałam. - spuściła wzrok. Podszedłem do niej.
- Nie przejmuj się... - położyłem jej łapę na ramieniu. - Znajdziemy dla ciebie piętnaście dusz. Obiecuję.
- Ale ja nie chcę! Nie rozumiesz? Chcę odbić swojego brata i pokonać tego wstrętnego anioła śmierci! - krzyknęła buntowniczo. Zgadzałem się z nią w zupełności...
<Melody? Idziemy odbić Twego braciszka :D>
Wadera ochłonęła.
- No dobrze... - westchnęła. - Anioł Śmierci powiedział mi, że jeśli nie dostarczę mu do jutra piętnastu dusz, zabije mnie i... i mojego brata. Powiedział, że trzyma go w swojej wieży, jako zakładnika.
Przeraziłem się okropnie, a po chwili zapytałem:
- Zaczekaj... ty masz brata?
- Sama o tym nie wiedziałam. - spuściła wzrok. Podszedłem do niej.
- Nie przejmuj się... - położyłem jej łapę na ramieniu. - Znajdziemy dla ciebie piętnaście dusz. Obiecuję.
- Ale ja nie chcę! Nie rozumiesz? Chcę odbić swojego brata i pokonać tego wstrętnego anioła śmierci! - krzyknęła buntowniczo. Zgadzałem się z nią w zupełności...
<Melody? Idziemy odbić Twego braciszka :D>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz