Wadera wtuliła we mnie swoje ciepłe futro i przymknęła oczy. Po dłuższej chwili zmorzył ją sen. Niebo zasiane świecącymi się niczym szafiry gwiazdami oświetlało pięknie cale czarne, nieprzejrzyste niebo. Wziąłem waderę na ręce i zaniosłem do jej jaskini, przykrywając ją delikatnie, okryciem, aby się nie zbudziła. Ja również położyłem się obok mojej ukochanej i po kilku godzinach czuwania, sam zasnąłem wykończony pięknym i ekscytującym dniem.
<Melly? Serdecznie przepraszam D:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz