-Ale w sumie to mi nie przeszkadza, nie mam nic wielkiego do ukrycia - zaśmiałem się.
Dalej szliśmy w ciszy. Niezręcznej ciszy. Tę ciszę przerwało zawodzenie jelenia.
-Zapolujemy? - zapytałem.
-Okay - odpowiedziała z uśmiechem.
Zaczailiśmy się w krzakach. Kiedy samotny jeleń podszedł zbyt blisko skoczyliśmy. Całe zdarzenie trwało tyle co mrugnięcie oka. Mieliśmy już swoją zdobycz.
<Sandstorm? Wybacz że tak długo :/ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz