Serine rozglądał się wokoło. Uważnie obserwował metalowe drzwi i wszystko dookoła.
- Bardzo bym chciał, ale jak? - zapytał zdezorientowany.
- Mmm... Może spróbuj wyciągnąć jakoś te kolce - zaproponowałam.
Basior szarpał się z zardzewiałymi kolcami, ale nic mu to nie dało. Ktoś wsadził je bardzo głęboko.
- Nie da rady - odpowiedział smutno.
Wtem do głowy wpadł mi świetny pomysł. Miałam nadzieję, że to pomoże.
- Odsuń się i zasłoń uszy - poradziłam.
Serine spojrzał na mnie badawczo, ale po chwili jednak zrobił to, o co go prosiłam. Skupiłam wzrok na kolcach i zaczęłam śpiewać. Potem pochłonęłam nuty i dźwięki, zamieniłam je w energię, aż w końcu rzuciłam całą mieszaniną w metalowe kraty. Cały zamek wraz z kolcami rozpadł się na drobne kawałeczki. Byłam wolna.
<Serine? Widzę, że wena jest :)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz