Po chwili ciszy postanowiłam coś powiedzieć.
- Nie mam żadnych przyjaciół - spuściłam lekko głowę. Basior spojrzał pytająco. - Kiedyś miałam... Ale to wszystko minęło tak szybko. - spojrzałam w niebo. Było piękne.
- Nie wiedziałem.
- Nic nie szkodzi. Miałeś prawo nie wiedzieć. Z resztą, nic o mnie jeszcze nie wiesz - uśmiechnęłam się.
- Prawie nic - poprawił mnie.
- Prawie - potwierdziłam.
- W takim razie opowiedz mi trochę o sobie.
Bez zastanowienia się zaczęłam mu opowiadać o watasze, w której się urodziłam. Gdzie nikt mnie nie akceptował. Nawet właśni rodzice.
Kiedy skończyłam opowiadać odetchnęłam z ulgą. W końcu mogłam powiedzieć, co o kim tak naprawdę myślę.
- Długa historia - powiedział.
- Możliwe - ziewnęłam. Byłam zmęczona. - Chyba już pójdę - powiedziałam przeciągając się.
- Tak szybko?
Nie chciałam iść, ale byłam zmęczona. Mimo tego zgodziłam sie na dalszą rozmowę.
<Michael? p; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz