Nie wiedziałem zbytnio co powiedzieć. Ale zaproponowałem pierwszą swą myśl.
-Wiesz... Jak chcesz to ci mogę pomóc... Nie mam i tak nic do roboty. -zaproponowałem.
-W czym dokładnie? - spytała szybko.
-No... Mogę obronić was w razie problemu... I ten...tego... - nie wiedziałem co dodać. Zrobiłem się lekko nieśmiały i pomasowałem się po karku.
<Measiti? Wybacz, wena kaput.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz