- Ech... nic nie szkodzi... - powiedziałam i podniosłam się z ziemi otrzepując. Basior również wstał.
- Wiesz... jestem wściekły. Należę do tej watahy od kilku dni, a już nie mam co ze sobą zrobić... - spuścił wzrok.
- Tak w ogóle, to jestem Mona. Może mnie jakoś zniesiesz? - uśmiechnęłam się zsuwając wargi.
- T... tak. Ja jestem Sirden. Może mnie oprowadzisz, Mona?
- Jasne. - uśmiechnęłam się.
<Sirden? Jest jakiś skrót dla Twojego imienia? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz