-Za co ty przepraszasz? - spytałem - Cei to było... Fenomenalne!
-Dziękuję - powiedziała cichutko.
-A wiesz... Też chyba umiem śpiewać - uśmiechnąłem się szelmowsko.
-Tak?! - ożywiła się - A zaśpiewasz?
-Dobra - mruknąłem. Próbowałem sobie przypomnieć jakąś z piosenek, których nauczyła mnie siostra. Lubiła śpiewać. Odchrząknąłem i zacząłem śpiewać:
-Wow. Ładny masz głos - pochwaliła mnie Ceivira po skończeniu piosenki.
-Dzięki - zarumieniłem się. Po prawdzie Cei trochę mi pomagała. Ale bardzo niewiele.
Nagle wadera wstała i potknęła się. Upadła na nie i zetknęliśmy się nosami. Zarumieniliśmy się, a Ceivira wstała i otrzepała się.
<Ceivira? :D>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz