poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Od Veyrona CD. Sandstorm

 - Sand, Sand, Sand... - podszedłem do niej i spojrzałem w jej oczy uśmiechając się lekko.
 - Co? - Burknęła i spuściła wzrok. - No dalej. Na co czekasz? Proszę cię bardzo. Śmiej się, kpij, bądź zły, powiedz, że jestem okropna.
 - Niby dlaczego? Dlaczego miałbym kłamać? - Pokręciłem głową. - Jesteś cudowna, niesamowita, interesująca, ciekawa, inteligentna, sympatyczna, dobra... ale na pewno NIE okropna. Kocham cię, kocham spędzać z tobą czas, kocham przygody, które razem przeżyliśmy. To... to było po prostu niezwykłe. Nawet jeśli jesteś dziwną istotą, to właśnie w pozytywnym sensie. Jesteś niepowtarzalna, jedyna w swoim rodzaju. I tyle - uśmiechnąłem się i ucałowałem waderę w czoło. - A teraz chodźmy. Musimy znaleźć stąd jakieś wyjście, prawda?
 - Masz rację, co do tego wyjścia... ale... dlaczego tak uważasz? - Szepnęła Sandstorm drżącym głosem.
 - Co dlaczego tak uważam? - Zamrugałem oczami.
 - No bo... dlaczego sądzisz, że jestem... no... inna... jestem przeciętna - westchnęła zmieszana.
 - No właśnie nie. Jesteś dla mnie jak siostra. Nie znam nikogo takiego jak ty - skinąłem głową.
 - Nie jestem pewna - szepnęła.
 - Ej... rozchmurz się. Idziemy szukać wyjścia! Zwiedzamy jaskinię - powiedziałem to tak, aby wlać w Sandstorm trochę pogody ducha.

<Sandziu? Ja również lubię, ale nie miałem pojęcia jak to pociągnąć... no i weny zero, jak zapewne widać >.< >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz