-Cześć - przywitał nas Aventy wyłaniając się z mroku jaskini.
-Cześć. Tu jest największy daniel jakiego znalazłem - trąciłem jelenia nosem.
-Ach tak... Świetnie się spisałeś, jestem z ciebie dumny - uśmiechnął się.
Melody chrząknęła.
-Ekhm, ekhm. Aventy... Mam sprawę.
-Jaką? - alfa spojrzał na nią roztargnionym wzrokiem.
-No... Kazałeś mi zabić pewnego wilka. Dostałam jego trop... To był Lost - wskazała na mnie.
Basior zrobił zdumioną minę.
<Melody, albo Aventy? Nie wiem... c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz