W pewnym momencie obudziłam się. Nie byłam do końca pewna czy jeszcze śpię, czy już nie, bo wszędzie dookoła było okropnie ciemno. Wręcz czarno. Nie mogłam wstać. Byłam przyczepiona łańcuchami do ziemi. Zaniepokoiło mnie to trochę. Zebrałam magię w łapach, by utworzyć świetlistą mgłę. Nie mogłam jednak wydobyć magii z łap, tak jakby była zablokowana jakimś zaklęciem.
- Jest tu kto? – spytałam w miarę cicho.
- Goyavige? – usłyszałam znajomy głos. Malik.
- Co tu się dzieje? – spytałambardziej donośnie.
- Skąd mam wiedzieć? – odpowiedział. Westchnęłam.
- Wiedziałam, że z tym mięsem jest coś nie tak... – wymamrotałam.
- U mnie nie było akcji z mięsem, tylko mnie uderzono w głowę. I tu się obudziłem. – powiedział smętnie. Ja natomiast zaczęłam się szarpać, chciałam się wydostać. Nie było możliwości, ale i tak mimo wszystko próbowałam.
- I tak nie dasz rady... narazie musimy czekać. – powiedział basior spokojnie. Ja jeszcze chwilę próbowałam, ale potem dałam sobe spokój.
- Może ktoś tu przyjść?! – wrzasnęłam.
- Ej, spokojnie.
- Spokojnie?! – próbowałam znaleźć go wzrokiem, ale kompletnie mi to nie wychodziło. Nagle usłyszałam kroki. Nagle bardzo jasne światło oślepiło mnie, a nie mogłam zakryć łapami oczu. Syknęłam. Próbowałam otworzyć oczy, ale było za jasno.
- Ach, Goya... – usłyszałam głos. Nie znałam go.
- Czego? – szepnęłam.
- Grzeczniej! – usłyszałam i poczułam uderzenie bata na grzbiecie. Jęknęłam z bólu. – Skoro tak, to później porozmawiamy. – moje oczy powoli przyzwyczajały się do jasności. Przede mną stał czarny, skrzydlaty wilk o czerwonych oczach.
- Skoro chodzi o mnie, to po co ci Malik? – bąknęłam.
- Bo mi przeszkodził w zabraniu ciebie. Zabierzcie ich do osobnych cel. – zarządził wilczur, a dwa podobne podeszły do nas, potraktowały paralizatorem i wzięły do dwóch różnych cel. Przyczepił moje łapy do łańcucha, a łańcuch do ciężkich obciążników. Nie mogłam się ruszyć, efekt paraliżu jeszcze działał. Westchnęłam. Czekałam aż będę mogła się ruszyć.
<Malik? Zabrali nas o.o>
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń