Moje i tak już zmarznięte łapy zapadały się w śniegu. Wysokie góry nie były najlepszym miejscem do zimowych wędrówek. Spojrzałam na niebo. Słońce świeciło nikłym blaskiem. Lekko poruszyłam uszami, jak miałam w zwyczaju. Rozejrzałam się. Wokół mnie było biało, a w dole mieściły się malownicze, z lekka pokryte śniegiem tereny. Od kiedy znalazłam się w górach moja uwaga koncentrowała się na tychże okolicach. Jednakże nie odczuwałam potrzeby zejścia niżej. Ale teraz, po gwałtownym przybyciu śniegu kusiła mnie możliwość zwiedzenia nowych terenów, na których moje biedne łapy mają szansę znaleźć ciepło. Otoczyłam się mała wiązką elektryczności i spojrzałam w dół. Góra nie była, jakoś super-stroma, więc uznałam zbytnią ostrożność na coś oprócz wrogów za zbędną. Skoczyłam. Po chwili zjeżdżałam z gór, trzymając się na łapach, a moje przednie kończyny odbijały śnieg, który unosił się, aby za chwilę ponownie spocząć na ziemi. W ten sposób dość szybko zbliżałam się do pięknych terenów. Nagle zauważyłam sylwetkę. Wilk. Kilkanaście metrów przede mną. Wczepiłam pazury w zmarzniętą glebę. Zatrzymałam się. Zmrużyłam oczy. Basior. Więcej nie byłam w stanie ustalić z powodu warunków panujących wokół. Rozglądał się. Musiał mnie zauważyć. Jednak, kiedy się zatrzymałam trudniej było mnie dostrzec z powodu mojej sierści, która zlewała się z tłem. Opuściłam brzuch do ziemi, przesunęłam się kilka kroków w prawo, aby nie podążać tym samym torem i powoli sunęłam ku wilkowi. Wyglądało na to, że zgubił mnie, ale nie mogłam być tego pewna. Skradając się kalkulowałam moje szanse w możliwym starciu z przeciwnikiem. Był ode mnie większy, co można było zauważyć bez dokładniejszych oględzin. Jednak miałam szansę na zaskoczenie go, co byłoby dużym plusem. Na wszelki wypadek w mojej głowie powstawał plan awaryjny. Lekko poruszyłam uszami, wyrażając tym samym napływ emocji do mojego ciała. Napięłam mięśnie i zaczęłam uważnie wyłapywać każdy ruch nieznajomego. W miarę pokonywanej odległości moje zmysły zaczęły koncentrować się tylko na ruchach tajemniczego osobnika i harmonii mojego własnego ciała. Nagle basior spojrzał w moją stronę. W idealnym momencie zaprzestałam wykonywania ruchów.
<Neutro? **>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz