- Ano, szłam do swojej mamy... razem z siostrą będziemy przygotowywać się na pogrzeb. - westchnęłam smutno, a łzy zakręciły mi się w oczach. Otarłam je szybko, gdy zobaczyłam zdziwiony wyraz twarzy basiora.
- Ech... a kto zmarł? - Powiedział wilk. Spojrzałam w ziemię i zaczęłam grzebać nią nerwowo w ziemi.
- Yyy... można powiedzieć... że... yyy... mój starszy brat. - chrząknęłam. - A ty co tam porabiasz?
- Em... ano, biegałem za owadami. Bardzo lubię to robić, ale one uciekły... może cię odprowadzić? - zaproponował. Przytaknęłam i uśmiechnęłam się. Zrobiło mi się jakoś lżej na sercu.
<Brik?>
- Yyy... można powiedzieć... że... yyy... mój starszy brat. - chrząknęłam. - A ty co tam porabiasz?
- Em... ano, biegałem za owadami. Bardzo lubię to robić, ale one uciekły... może cię odprowadzić? - zaproponował. Przytaknęłam i uśmiechnęłam się. Zrobiło mi się jakoś lżej na sercu.
<Brik?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz