- Ślicznie tu... - stwierdziłem, po czym zniżyłem ton do szeptu - Ale powiem ci w sekrecie, że to miejsce byłoby sto razy brzydsze, gdyby nie było tu ciebie.
- Och, ty flirciarzu! - zaśmiała się i odepchnęła mój pysk łapą. Ja również się uśmiechnąłem. Usiedliśmy w milczeniu i wpatrywaliśmy się w piękny, malowniczy, rozlewający się tysiącami barw po niebie zachód słońca. Nie wiedziałem co powiedzieć. Miałem gdzieś to, że ciążył na mnie ogromny wysiłek psychiczny i fizyczny, podczas obrotów ziemi. Wpatrywałem się w piękną waderę i chciałem jej sprawić jedynie przyjemność. Westchnąłem i uśmiechnąłem się szerzej.
<April? Jakiś taki brak weny, kiedy nie pozwalasz mi Tobą gadać c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz