- To bardzo dobry pomysł. - odparłem z uśmiechem. Melody utuliła swoje maleństwa i zaczęła śpiewać im kołysankę:
W muszelkach Twoich dłoni
Ocean śpi spieniony
Więc przystaw je do ucha
I słuchaj, słuchaj
A gdy otworzysz dłonie
Na każdej białej stronie
Zobaczysz mapę życia
Więc czytaj, czytaj
A dłonie tak bezbronne
Unosi życia prąd
Jak białe brzuchy ryb
Gdy gna je wodna toń
Ławice białych śladów
Ktoś był i walczył z nurtem
A teraz gna w niepamięć
Wciągany w wiry kutrem
Więc mocno ściskaj pięści
Jak gdybyś chciał na krótko
Zatrzymać małe serce
Co jest jak chwiejna łódka.
Ocean śpi spieniony
Więc przystaw je do ucha
I słuchaj, słuchaj
A gdy otworzysz dłonie
Na każdej białej stronie
Zobaczysz mapę życia
Więc czytaj, czytaj
A dłonie tak bezbronne
Unosi życia prąd
Jak białe brzuchy ryb
Gdy gna je wodna toń
Ławice białych śladów
Ktoś był i walczył z nurtem
A teraz gna w niepamięć
Wciągany w wiry kutrem
Więc mocno ściskaj pięści
Jak gdybyś chciał na krótko
Zatrzymać małe serce
Co jest jak chwiejna łódka.
Gdy dzieci usnęły usiadłem obok niej. Ona również się uśmiechnęła.
- I jak? - zapytałem.
- Dobrze. - odparła Mell. - Tylko... będą one dla mnie wielkim ciężarem. Gdyby dało się skrócić czas i nauczyć ich wszystkiego od razu.
- Możemy kupić Eliksir Starości, by stały się już dorosłe. - odparłem. - Co o tym myślisz?
<Melody? ;*>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz