-Spójrz na światło - powiedziałam.
-Słońce jak słońce - mruknął - mogę już się położyć?
-Nie! - warknęłam.
Spojrzał na mnie nie przytomnym wzrokiem, jakby mówił "Daj mi spać kobieto".
-Coś jeszcze? - zapytał.
-Tak, a teraz spójrz na sufit jaskini, jest tam dziura przez którą widać ciemne niebo, gwiazdy i księżyc. Raczej nie może być księżyc i słońce jednocześnie. - powiedziałam.
Do niego chyba nic nie dotarło. Tylko pokiwał głową i dalej się patrzył. Strzeliłam mu z liścia.
-Obudź się wreszcie! - warknęłam.
<Aventy? xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz