Nie mogłem uwierzyć w to co powiedziała moja najleprza przyjaciłółka. Łza szczęścia zabłysła w moim oku. Nagle w źródełku coś zawrzało. Oboje z Grace spojrzeliśmy w tamtą stronę. Strasznie się przeraziłem, gdyż nagle z wody wynużyła się wielka, widmowa, przerażająca, skonstruowana z resztek statków, ociekająca wodą kobieta.
(Zignoruj proszę ten statwk w tle xD)
- Bogini Sprawiedliwosci, Sea... - wyszeptałem zduszonym głosem.
- Przepraszam, że kto? - Grace popatrzyła na mnie z niedowierzaniem.
- Coście uczynili?! - wielka kobieta huknęła tubalnym i głębokim głosem.
- Przepraszam, że co? - tym razem Grace popatrzyła na Seę z niedowierzaniem.
- Naruszyliście święte prawo Życia i Śmierci! - wychrypiała. - Wskrzesiliscie osobę, która umarła ze starości! Gdyby umarła inną śmiercią, byłoby dozwolone, ale to...
<Gracie ^>^?>
<Gracie ^>^?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz