-Ok... - Wyjąkałam, po czym chwyciłam jego łapę i spojrzałam w niebo. Woda obmywały mi pysk. Zapomniałam o błyskach na niebie. Wsłuchiwałam się w opadające na ziemię krople deszczu. - Zapomniałam jakie to jest cudowne uczucie - Spojrzałam an niego i wyszczerzyłam się... Tak od serca. - Dziękuję Ci - Przytuliłam basiora, po czym uniosłam ponownie pysk do góry i zamknęłam oczy, pozwalając deszczu. dalej obmywać mnie.
-Nie ma za co - Uśmiechnął się, gdy w drzewo trzasnął piorun.
-O mój Boze! - Serce łomotało mi jak nigdy dotąd, przypomniało mi się jak zostałam porzucona przez rodziców... w podobny deszczowy dzień... Spuściłam pysk i zamknęłam oczy.
<Michael?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz