środa, 23 grudnia 2015

Od Luny CD. Dezessi

Jak na pierwszy dzień, to poznałam całkiem miłą waderę.. No, bynajmniej takie sprawiała wrażenie. Spoglądałam na nią ukradkiem. Całkiem dobrze zbudowana, szybka, zwinna, tylko jak na takiego wilka przystało, trochę kulała w sile.. Niczym ja. Zaśmiałam się cicho, kręcąc głową lekko. 
- Huh.? - Zaciekawiła się wadera. 
- A nic.. śmieję się z tych czerwonych plamek. Wyglądamy niczym zmutowane.. krowy.? - Podniosłam się z ziemi, by otrzepać sierść z kurzu. 
- Wiesz, Ty też pięknie nie wyglądasz. 
- No wiem, normalnie miss lata. - Machnęłam ogonem.
- Z takim wyglądem.? - Zakpiła. - Chyba miss brudu. - Uśmiechnęła się złośliwie. 
Nie mogłam się powstrzymać, żeby nie zacząć się śmiać. Obydwie wyglądałyśmy tragicznie, wypadałoby się umyć, bo lepka sierść nie jest przyjemna, a późniejszy odór.. Jest serio nie do zniesienia. Zgodnie ruszyłyśmy nad jezioro, tam gdzie ją poznałam. Podróż mijała teraz o wiele szybciej, o wiele milej. Miała rację, w tej watasze są sami mili członkowie, chyba nie ma takiego.. który by mnie zdołał zdenerwować.. Ugh. Nie.. nie myśl o tym. Wzięłam głębszy oddech, by wyrzucić z siebie te niemiłe wspomnienie. Zanim się obejrzałam, dotarłyśmy nad wodę, gdzie mogłyśmy się spokojnie umyć.. Ale jak to w mojej naturze bywa, nie mogło obejść się od chlapania Dezzesi. Szczerze? Może i jestem dorosła, ale duszę mam szczeniaka, która jest wiecznie niewyżyta. Wadera odpłaciła mi tym samym, tylko że wpychała mnie pod taflę wody, co było jeszcze zabawniejsze. 
Niestety, musiałyśmy kończyć, bo zaczęło się ściemniać. Samica zaproponowała mi, że zaprowadzi mnie w miejsce, gdzie będę mogła odpocząć. Zgodziłam się bez wahania. Szczerze? Polubiłam ją, co jest dosyć dziwne. Polubić kogoś od pierwszego, jeszcze świetnie się z nim bawić, jakby się go znało całe życie? Bezcenne uczucie. Miałam cichą nadzieję, że się zaprzyjaźnimy. 

<Dezzesi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz