Błąkałam się po lesie. Czułam się dziwnie w nowym otoczeniu. Inne wilki spoglądały na mnie krytycznie. Tylko Aventy że mną rozmawiał. Spędzałam z nim dużo czasu. Obserwowałam zachowania i podziwiałam za ten spokój, który w sobie ma. Gdy pewnego popołudnia podbiegła do mnie biała wilczyca. Miała niebieskie oczy i bujną sierść na szyi i ogonie.
- Jestem Grace. - Powiedziała, uśmiechając się.
-Hej, ja Mounserat, ale możesz mówić mi Mounse - Usmiechnełam się.
-Aventy powiedział mi, że jesteś tu nowa, i poprosił, żebym pomogła ci się odnaleźć w nowym towarzystwie, bo sam jako alfa nie ma zbyt wiele czasu.
Wpatrywałam się w nią zdumiona, jak wiele min i ruchów można wykonać w tak krótkim czasie. Jednak nie zwlekałam z odpowiedzią.
- Tak, to prawda. Wogóle się nie orientuję. - Wymamrotałam.
- Więc chodź ze mną! Znam ten teren jak własny ogon! - Powiedziała podekscytowana- Poznam cię też z innymi wilkami i z moim chłopakiem. Ma na imię Cyndi.
- Super. Więc na co czekamy? - Powiedziałam dużo pewniejszym głosem i ruszyłam za Grace idącą w stronę potoku.
<Grace?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz