Przez chwilę panowała cisza.
-Emm… wiesz, może porobimy coś ciekawego, żeby zająć czymś twoje myśli? - zaproponowałam, mając nadzieję, że to poprawi jej humor. Jeszcze przez chwilę siedziałyśmy w ciszy, którą przerwało westchnięcie wadery.
W sumie to masz rację… Nie mogę ciągle myśleć tylko o tym… - uśmiechnęła się wycierając ostatnie łzy z policzków.
-No, to w drogę! Znam świetne miejsce! I gwarantuję, żadnych potworów. Wszystkie się mnie boją-puściłam do niej oko.
-Nie wierzę. Bać się ciebie? - teraz uśmiechnęła się szerzej.
-No wiesz co? Nie widziałaś mnie w akcji… Czasami mam takie chwile… ba, ciągle je mam, kiedy robię głupie rzeczy. Jedna z takich było wydarcie się na tego gościa, co płaci potworom za straszenie… Ale to dłuższa historia - wzruszyłam ramionami. Kalisa popatrzyła na mnie podejrzliwie.
-Nie mówisz poważnie, nie? - zapytałam.
-Jestem jak najbardziej poważna. Wiesz, niezbyt nadaję się na moje stanowisko. Robię za dużo głupich rzeczy… Zapytaj wszystkich dookoła. Widziałaś kiedyś Gammę, która zamiast pilnować porządku sama robi najwięcej bałaganu? Bo ja nie. Ale wszystkie skargi zgłaszam do Aventy’ego - wyszczerzyłam szeroko zęby w uśmiechu. Wadera pokręciła głową.
-Co to za miejsce, które chciałaś mi pokazać? - rozejrzała się ciekawie dookoła.
-O, widzisz, już jesteśmy! - wskazałam łapą na ogromną dziurę w ziemi.
-Aha? - podeszłyśmy do krawędzi, a Kalisa cofnęła się o kilka kroków.
-Hej, czego się boisz? - zapytałam ze śmiechem i popchnęłam ją prosto do dziury. Kiedy Coraz ciszej słyszałam jej głos, również skoczyłam. Ze śmiechem jechałam metalowa rurą ciągle w dół, ciągle zakręcając i zmieniając kierunek. Na końcu wylądowałam na ogromnej, miękkiej poduszce obok Kalisy. Mogłam usłyszeć, jak szybko bije jej serce leżąc kawałek dalej.
-I jak? Poczekaj, najlepsze jeszcze przed nami - uśmiechnęłam się i radośnie podskoczyłam.
-Grace... - przez chwilę wyglądała naprawdę strasznie.
-Zabiję cię.
<Kalisa? xD Przygody w podziemnej krainie szaleństw? xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz