-Jestem. - uśmiechnąłem się. - Nie sądziłem, że mroczna wadera jak ty może zakochać się w takim kimś jak ja - zaśmiałem się cicho.
-Co w tym śmiesznego? - powiedziała ciszej i jakby na jej twarzy pojawiły się delikatne rumieńce.
-Nic, nic... - przechyliłem lekko głowę. - Po prostu... - spojrzałem jej w oczy. - Hamona... Przepraszam, za moje zachowanie wcześniej. Nie powinienem cię obezwładniać wtedy... - podrapałem się po karku. - ... I mam nadzieję, że mi wybaczasz... a i czy nadal czujesz to samo do mnie?
-Czemu pytasz? - zapytała trochę zmieszana i zdziwiona.
-Ponieważ... - wyczarowałem za pomocą czarnej magii małe pudełeczko i otworzyłem je szeroko a jej oczom ukazał się malutkie łańcuszek na którym był czarny kryształ w kształcie serca... - ...Hamona czy zostawisz moją wybranką serca i partnerką?
<Hamona? Co ty na to? :P >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz