Odprowadziłem waderę wzrokiem do momentu gdy zniknęła za ścianą jaskini. Po chwili weszła Hamona...
***
Gdy skończyłem rozmawiać z waderą pożegnałem się z nią, po czym wyszła z jakimi. Spojrzałem na swoją nogę owinięta bandażem po czym użyłem swojej mocy a kość natychmiast się zrosła.
Zdjąłem opatrunek zrobiony przez Ecclesie po czym również wyszedłem przed jaskinię.
-Ecclesia... - powiedziałem do wadery. - Czemu jesteś smutna? - zapytałem.
-O, nie zauważyłam cię. - uśmiechnęła się ignorując moje wcześniejsze pytanie.
-Ecclesia, czy nadal będziemy mogli zostać najlepszymi przyjaciółmi? - zapytałem z nadzieją.
<Ecclesia? Wybacz za długie niepisanie :)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz