-Nie każdy chce znać przeszłość.... To ja przepraszam, że tak z tym wyskoczyłam-powiedziałam cicho i lekko pochyliłam głowę.
-Nie okej. Nic się przecież nie stało.. w końcu tylko pytałaś-uśmiechnęła się do mnie. Westchnęłam cicho. Tutaj wszyscy są tak szalenie mili... Jednak tak jakoś inaczej, niż ci z dzieciństwa... Tak... szczerze? To chyba właściwe słowo. Nie spodziewałam się, że takie wilki istnieją.
-Hej.. bo mam jeszcze takie jedno pytanie... - zachichotałam widząc udawaną irytację Hazel. -Trudno jest znaleźć tutaj przyjaciół? Bo w ogóle wszyscy są tacy przyjacielscy.. Nie przywykłam do takich warunków... - ostatnie słowa wypowiadałam coraz ciszej. Nie chciałam jej urazić, czy coś. Przez te kilka minut na prawdę ją polubiłam. Po prostu wszechobecna przyjaźń była dla mnie czymś zupełnie nowym. Hazel na chwilę się zatrzymała, a potem...
<Hazel? przepraszam, że tak długo, ale na prawdę nie było jak i kiedy... ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz