- Wbijamy się!- mrugnęłam w jego stronę - A szyfru nie trzeba, wystarczy rozwalić drzwi... Odsuń się...
Skupiłam się na drzwiach a po chwili na pnączach rosnących na murze. Rośliny zaczęły się przemieszczać, aż dotarły do drzwi. Następnie rozerwały szyfr na drzwiach i otworzyły je szeroko.
-Wow- powiedział Death.
-Dziękuję - uśmiechnęłam się - Chodźmy.
Weszliśmy do środka upiornego zamku. Moją uwagę przyciągnęła wielka biblioteczka po prawej stronie. Na wprost był mały starodawny salon oraz po lewej wielkie metalowe drzwi.
-Myślę, że mieszkają lub mieszkali tu ludzi. Na wszelki wypadek przyjmijmy postać ludzi- spojrzałam na niego po czym znów użyłam swojej magii...
-Ach jak ja nie lubię chodzić na dwóch łapach - uśmiechnęłam się.- Teraz ty...
<Death? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz