Rozejrzałam się wokół wypatrując wzrokiem Death'a. Zauważyłam go skrytego w cieniu niedaleko nas, był bardzo dobrze ukryty, więc nie rozumiałam jak on go znalazł.
Odruchowo cofnęłam się od cienistego wilka po czym powiedziałam:
-Dlaczego mówisz do samego siebie? - zapytałam z udawanym zdziwieniem - Przecież tu nikogo nie ma...
-Nie mówię, jak to powiedziałaś... ,,[...] do samego siebie", tylko do twojego przyjaciela chowającego się za drzewami - słowo przyjaciel wypowiedział z pogardą.
-To chyba wzrok cię myli, bo tam nikogo nie ma... - chciałam go sprowokować.
-Jak śmiesz o mnie tak mówić?! - uniósł z dumą głowę.
- Śmię - przewróciłam oczami.
-W takim razie sama zobacz - podszedł do miejsca w którym chował się Death i gdy nie patrzył w moją stronę, dałam znak wilkowi aby zapalił latarkę.
Po chwili cienisty wilk dostał światłem z latarki w oczy i przewrócił się na ziemię zasłaniając łapami oczy, a z gardła wydobył się jęk bólu.
-Chodź - krzyknęłam do Death'a, który natychmiast do mnie podbiegł i razem rzuciliśmy się pędem przed siebie.
Dobiegliśmy do pewnego zbocza i ukryliśmy się za skałami.
-Jaki mamy teraz plan? - zapytałam dysząc ze zmęczenia...
<Death? Przepraszam, że długo nie odpisywałam...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz