Kiedy uciekłyśmy Ventusom zdałam sobie sprawę, że nie ma z nami Hamony.
-Emma, gdzie Hamona? - spytałam.
-Tam! Chyba chce walczyć z Ventusami! - odpowiedziała Emma.
Spojrzałam we wskazanym kierunku. Faktycznie - Hamona zamieniła się w dym i zaatakowała pierwszego Ventusa.
-Hamona, nie! - krzyknęłam. Chciałam jej pomóc, ale Emma mnie przytrzymała.
W tym czasie pierwszy z tych całych Ventusów oszołomił waderę. Zmieniła się z powrotem w wilka i spadła na ziemię. Istoty odleciały. Podbiegłam do leżącej.
-Hamona? Hamona? - spytałam.
Wadera chyba mnie nie słyszała.
-Ona jest nieprzytomna. - stwierdziła Emma.
-Idź po pomoc! - zawołałam.
Emma oddaliła się. Próbowałam ocucić waderę, ale moje wysiłki spełzły na niczym. Po chwili zobaczyłam moją towarzyszkę wracającą z jakimś basiorem. Podeszli a on wziął Hamonę na plecy i powiedział:
-...
<Basiorze? Ewentualnie Emma lub Hamona>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz