- Dobra, ale ty pierwsza. - roześmiał się Birk. Stanęłam przed portalem i "zanurzyłam " w nim łapę. Tafla złocistej mazi poruszyła się, niczym tafla wody, jednak ja nic nie poczułam. Przekroczyłam ją całą i nagle... zaczęłam spadać w dół! Świat zawirował i przybrał rodzaj jakiegoś tajemniczego portalu. Zaczęło mi się kręcić w głowie. Zacisnęłam powieki w lęku przed upadkiem, gdy nagle... wylądowałam na miękkiej, fioletowej, pozłacanej pufie, zupełnie jak na dworze królewskim. Obok mnie wylądował Birk. Zaczęłam się rozglądać. Znajdowaliśmy się w wielkiej komnacie, całej pokrytej złotem. Była wsparta błyszczącymi filarami, a na ścianach wisiały piękne portrety. Po środku stał szykownie zastawiony stół. Były na nim najprzeróżniejsze rzeczy; wędzone ryby, pieczony kurczak, wytrawne soki, rumiane jabłuszka, winogrona i inne przepyszne owoce. Spojrzałam na zastawę rozmarzona.
- Witajcie przybysze! - odezwał się nagle znikąd jakiś spokojny głęboki głos. - Jesteście wybrańcami! Naszymi królami, na których czekaliśmy od wieków!
<Birk? VVenos Bracos >.>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz