-No, to chyba już - zmusiłam się do kwaśnego uśmiechu. - Będzie dobrze...
- Ach, chodźmy szybko do Samanthy! - lekko spanikował Cobalt - Szybko, chodź Diamond, raz dwa!
- Spokojnie, nie denerwuj się - odpowiedziałam, próbując uspokoić basiora - Nic się nie stanie...
- No... ok - mruknął już mój mniej poddenerwowany partner. - Ruszajmy.
Poszliśmy powoli do Samanthy. Jak zwykle naburmuszona faktem, że jej ktoś przeszkadzamy wyszła ze swojej jaskini, po czym spytała:
- Co tym razem? - spytała.
- To już! Szczeniaki! Basio... - wymieniał.
- Rozumiem - przerwała mu Samantha. - Niech Diamond wejdzie ze mną do środka... - zaczęła. - ...a ty tu zaczekaj! - powiedziała.
<Samantha? :-) Ewentualnie Cobalt... ale i tak Samantha powinna ^.^>
- Ach, chodźmy szybko do Samanthy! - lekko spanikował Cobalt - Szybko, chodź Diamond, raz dwa!
- Spokojnie, nie denerwuj się - odpowiedziałam, próbując uspokoić basiora - Nic się nie stanie...
- No... ok - mruknął już mój mniej poddenerwowany partner. - Ruszajmy.
Poszliśmy powoli do Samanthy. Jak zwykle naburmuszona faktem, że jej ktoś przeszkadzamy wyszła ze swojej jaskini, po czym spytała:
- Co tym razem? - spytała.
- To już! Szczeniaki! Basio... - wymieniał.
- Rozumiem - przerwała mu Samantha. - Niech Diamond wejdzie ze mną do środka... - zaczęła. - ...a ty tu zaczekaj! - powiedziała.
<Samantha? :-) Ewentualnie Cobalt... ale i tak Samantha powinna ^.^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz