- Phi! - parsknął urażony smok. - Czy ty sobie ze mnie kpisz? Mi nie chodziło o coś tak małego i tak użytecznego, jak kawałek plastiku! Daj spokój! Ja jestem wielkim i potężnym smokiem ściśle powiązanym ze swoją religią, która nakazuje, aby jedno z was złożyło mi z siebie ofiarę, bym mógł wam, pogańskie wilczury zdradzić tę tajemnicę! Jesteś zuchwały, że masz czelność prosić mnie o takie rzeczy...
Nagle wybuchł śmiechem. Popatrzyliśmy na siebie zdumieni. Westchnąłem ciężko i pokiwałem znacząco głową.
- Wiesz, lepiej się stąd zmywajmy... - chrząknęła Gracie. Już mieliśmy uciec, gdy nagle usłyszeliśmy za sobą szorstki, cięty głos.
- Halo, halo... a wy gdzie się wybieracie...?! Hm...? Ale wiecie co? Tak mnie rozbawiliście, że już wam dam ten sierp, a teraz znikajcie mi z oczu, zanim się rozmyślę!
<Grace? Sorki, że tak długo xD. Jakoś Hidanem tutaj tchnie, nie sądzisz? xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz