Szybko wyjaśniłam Grace, o co mi chodzi. Westchnęła i przewróciła oczami, ale obiecała wszystko zorganizować, na po ponownie ją uściskałam, i wróciłam do Day'a.
-No, załatwione. Nie miał być może nic przeciwko spacerowi? - zapytałam.
-Nie, możemy iść gdzie chcesz... - uśmiechnął się. Aż się cieplej robiło na sercu, kiedy na niego patrzyłam...
-Dzięki... Chciałabym ci pokazać jedno miejsce... tym razem obiecuję, że nic nie będę mówić... - powiedziałam i wyszczerzyłam zęby w uśmiechu.
-A dasz radę? - uniósł zabawnie jedną brew do góry.
-Postaram się - zaśmiałam się. W ciszy ruszyliśmy w stronę mojego ulubionego miejsca. Nie była to jednak cisza krępująca, ale tak przyjemna... Po chwili doszliśmy...
-I jak? - zapytałam cicho.
<Day? ^^ Nie uraziłeś mnie absolutnie niczym ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz