Uciekam, uciekam przed przeszłością. Mam dość, nie czuję już łap ale nadal biegnę nie chcę aby ojciec mnie dorwał. Mam zostać alfą tamtej watahy ale ja nie chcę ! Chcę przeżywać przygody a nie siedzieć i rządzić. Odwracam się. On nadal biegnie a ja sił nie mam. Jeszcze trochę, jeszcze kawałek dam radę - powtarzam sobie w myślach. Pamiętam gdzie są granice naszej watahy, wystarczy jak kawałek dalej pobiegnę a on mnie zostawi. Zbliżał się do mnie, już się nie odwracam ale czuję, że jest blisko. Nagle szelest wilka który mnie gonił ustał. Wiedziałem, że jestem już po tej lepszej stronie. Zatrzymałem się, odwróciłem i zobaczyłem wściekłego ojca. Miałem już go gdzieś, ruszyłem przed siebie, szedłem przez las i usłyszałem szelest przez chwile myślałem, że on jest znowu za mną lecz szybko zwątpiłem. Nagle przede mną stanął wilk.
- Kim jesteś i co tutaj robisz ?! - pyta.
- Uciekam, może być ? - warczę.
<Sandstorm ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz