- A żebyś wiedziała! - zaśmiałem się.
- Och., rzesz, chodź tu ty... zaraz cię... - wadera chwyciła mnie za łapę i niczym potwór z bagien wciągnęła do wody. Rozległ się olbrzymi plusk a ja na chwilę straciłem widoczność. Wypłynąłem na powierzchnię, razem z Grace.
- Hej! - ochlapałem ją wodą.
- No co? - spojrzała niewinnie w niebo. Jak wilk Bogu, tak Bóg wilkowi...
- Och, ty moja Bogini ty... - zaśmialiśmy się. - Wiesz... ten basen jest zdecydowanie głębszy niż się zdaje. Może popłyniemy i sprawdzimy co tam jest?
- Czemu nie? Mam Eliksir Dusz, mo... możemy go użyć. - wadera wzięła łyk dziwnego świecącego płynu, który wyjęła ze swojej torby. Później dała mi butelkę i również ja zaczerpnąłem resztkę płynu, a pusta buteleczka upadła na dno. Poczułem nagle, jak moje ciało obłazi jakieś dziwne mrowienie, a ja przyjmuję irregularną, cząsteczkową, niematerialną postać. Chciałem coś powiedzieć, ale nie mogłem. Jestem ciekaw, jak biedna Grace musiała się z tym czuć...
<Grace?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz