-Nie wiem, zawsze taki był...-stwierdziłam patrząc krytycznie na ogon. -Przyzwyczaiłam się do niego.
-Przejdziemy się?-zapytała.
-Jak chcesz. Mi obojętnie, nie mam nic do roboty...-powiedziałam i zeskoczyłam na ziemię koło niej.
-Jak ty tak daleko skoczyłaś?-zdziwiła się, robiąc wielkie oczy.
-Wiesz... To dzięki temu ogonowi-wyszczerzyłam się. Jest taki jakby koci, więc.... no sama widzisz. Dzięki niemu mam też lepszą równowagę... To idziemy?-kiwnęła głową na znak zgody.
-Lubisz wodę?-zapytała znienacka.
-Bardzo. A co, chcesz popływać?-zaśmiałam się.
-....
<Cute? ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz