-Wygląd mi w niczym nie przeszkadza. Liczy się wnętrze. Masz takie ładne lewe płuco...
Zaśmialiśmy się. Death był moim jedynym przyjacielem, nie licząc Sirdena.
Wstałam i zaczęłam się wspinać na drzewo. Szukałam czegoś w gałęziach.
-Susan...?
-Hmm?
-Co robisz?
Rzuciłam na ziemię kokosa, który niechcący trafił Death'a w głowę..
-Przepraszam - powiedziałam i podeszłam do niego. - Dyńka cała?
<Death? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz