Wysunęłam dolną szczękę.
- Przecież nie wiem, co jest gdzie.
Nie wiedzieć czemu wilk uśmiechnął się. Potrząsnął łbem.
- Więc idź przed siebie. Powiem Ci, gdzie jesteś.
Ten basior doprawdy mnie zaintrygował. Uniosłam brew i ruszyłam między drzewa. Po kilku minutach spytałam przez ramię:
- Ehe? I gdzie jesteśmy?
Nie otrzymałam odpowiedzi.
- Aventy...?
Odwróciłam się. Basiora nie było.
<Aventy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz