- Och... nie jestem jakimś wielkim wilkiem... mów mi po prostu Aventy. Jestem tak samo ważny, jak każdy inny wilk. Moim zdaniem prawo powinno być równe... no, ale w końcu musi być ktoś co się wszystkim zajmie. I tak, bardzo chętnie cię oprowadzę po terenach naszej watahy. - uśmiechnąłem się pod nosem.
- Yyy... dziękuję? - chrząknęła.
- To gdzie chciałabyś iść najpierw? - zagadnąłem i wyczekiwałem na odpowiedź.
<Aurora?>
- Yyy... dziękuję? - chrząknęła.
- To gdzie chciałabyś iść najpierw? - zagadnąłem i wyczekiwałem na odpowiedź.
<Aurora?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz