Nudziłem się. By zabić wolny czas skubałem, bawiłem się kłębkiem kurzu, piłem wodę oraz wiele innych rzeczy.
Nagle usłyszałem krzyk.
-Aaaaaa!!!
Zerwałem się na nogi i ruszyłem do pomocy. Mona?
Zacząłem atakować wroga.
-Użyj swych mocy! - Krzyczała Mona.
-Nie. - Szepnąłem. Rzuciłem w stronę Mony moją obrożę, która zawiązała jej oczy.
-Bez cenzury . - Powiedziałem cicho. Wilk zaczął mnie dusić. Nagle odwróciłem się. Z pleców wyskoczyły czarne kolce, które wyglądały jak niestabilna konstrukcja. Jak cień. Przebiły wroga. Zwłoki wrzuciłem do wody. Po płynęły z biegiem rzeki. Rozwiązałem waderze oczy.
<Mona? Obrzydliwe?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz