wtorek, 22 grudnia 2015

Od Mounse

Nic nie zapowiadało tego dnia ciekawie. Było szaro i nudno. Pomyślałam, że skoro nie mam co robić, to przejdę się nad granicę watahy. Nie wiem skąd wziął się ten pomysł w mojej głowie. Najwyraźniej mój mózg próbuje się jeszcze bronić przed zanudzeniem się na śmierć. Doszłam do Mrocznego Lasu. Wiele słyszałam o tym miejscu, że żyją tam dziwne magiczne istoty itd. Porzucając swoją rozwagę, nieumyślnie postawiłam pierwszy krok w kierunku lasu. Nagle moją łapę owinęły grube pędy dziwnych roślin. Zaczęłam się szarpać, a to coś jeszcze bardziej owijało się wokół mnie. Nagle usłyszałam nieznajomy głos, a później wielka połyskująca kula światła uderzyła w nieprzyjaciela, a ja runęłam na ziemię. Chwilę później ocknęłam się
- Kim jesteś ? - spytałam, wstając powoli.
- Ethan - przedstawił się basior
- Z jakiej watahy ? - postawiłam pytanie
- Z Watahy Mrocznej Krwi, a ty? - basior pomógł mi wstać 
- Ja też. - wymamrotałam resztkami sił
- Dobrze się czujesz? - to pytanie usłyszałam niewyraźnie, głucho, obraz mi się rozmazał i znów runęłam na ziemię, usłyszałam jeszcze tylko głuche pytanie Ethana: ej co ci jest?

<Ethan?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz