Szliśmy przez las, próbując znaleźć coś do jedzenia. Od tego mojego przebrania, cała cuchnęłam. Jack nic nie mówił, ale ja przeczytałam jego myśli. Zachichotałam.
- Co? - spytał Jack
- No, od tego błota jestem brudna i śmierdzę, najpierw należy się chyba umyć przed jedzeniem. - wyjaśniłam
- No tu się z tobą zgodzę. Oszczedziłaś mi tego trudu zwrócenia ci uwagi, nie obrażając cię.
- Słyszałam, jak próbowałeś ułożyć jakiś " ładny wierszyk " co do mego smrodu. Bo ja umiem czytać w myślach. - wyznałam
- Serio? Czemu nic nie powiedziałaś?! - trochę spanikował
- Spokojnie, twoje myśli są całkiem normalne. Niektórych myśli wolałbyś nie słyszeć. - zaśmiałam się - ale ja czytam myśli tylko wtedy, kiedy chcę, i już wiem, że miły i dobry z ciebie wilk.
- Ale to nie fair! Przysięgnij, że już nigdy nie przeczytasz moich myśli, chyba że się na to zgodzę. - powiedział
- Tak jest! - zaśmiałam się, ale dla niego to była poważna sprawa. Wiem, że to moja wina, bo choć umiem kontrolować swój dar, to nie potrafiłam oprzeć się pokusie przeczytania myśli Jack'a. Po chwili na twarzy wilka pojawił się lekki uśmiech, to oznaczało, że wszystko wróciło do normy.
- Dobra, to co masz jeszcze w zanadrzu? - zapytał
- Proszę jaki ciekawski! Chyba miałam iść się umyć, a ty mnie zatrzymujesz. Idź lepiej nam coś upoluj. - powiedzialam
- Czy to się nie nazywa wykorzystywanie? - powiedział niby podejrzliwie
- Oj, może troszeczkę...- odpowiedziałam niewinnie-proszącym tonem
- Więc może zróbmy tak: razem pójdziemy się umyć, a potem zapolujemy. - zaproponował
- Niech ci już będzie, widocznie już teraz nie możesz beze mnie żyć! - zażartowałam i posmerałam go ogonem po nosie - ruszajmy!
< Jack? Załóż sobie konto na tutejszym czacie, to sobie popiszemy i pomyślimy nad dalszym ciągiem naszych opowiadań. Nie ukrywam że mógłbyś pisać trochę dłuższe ;) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz