wtorek, 1 września 2015

Od Mounse

Kąpałam się w źródle. Zimna woda przyjemnie chłodziła. Zanurkowałam, a gdy się wynurzyłam, szybko otworzyłam oczy. Zlękłam się. Nade mną stał brązowy, wysportowany i dumny wilk. Po chwili zorientowałam się, że to Veyron. 
- Hej, myślałem, że nikogo tu nie będzie. - powiedział miłym głosem. 
- No a ja dziś postanowiłam tu przyjść. Przestraszyłeś mnie. - odparłam.
Wyszłam z wody i wytarzałam się w trawie. - Już mnie tu nie ma. Nie przeszkadzaj sobie.
Ruszyłam w stronę lasu.
- Poczekaj - Veyron zagrodził mi drogę - Przepraszam, jeśli cię przestraszyłem. Nie lubię być sam. Zostań ze mną. 
Nie wiedziałam co mam zrobić. Grace na mnie czekała. Jednak raz się żyje, a Veyron to przecież beta.
- Dobrze. W sumie mogę zostać. - Uśmiechnęłam się.
- Super! Mam świetny pomysł! - powiedział z błyskiem w oku. - Chodź ze mną! 
Pociągnął mnie za ogon. Wbiegł na skałę nad wodą. Ja stałam i po chwili zorientowałam się, o co chodzi. Z lekkim uśmiechem wbiegłam na skałę i ustałam obok niego. Było tam może 3 metry wysokości. 
- To co ? Na trzy ? - zaproponował. 
- Mmmm... Nie ! Teraz ! 
Wzięłam go za łapę i znienacka skoczyłam do wody ciągnąc go za sobą. Rozległ się ogromny plusk. Po paru sekundach wynurzyliśmy się. 
- Jesteś szalona! Ale to tak jak ja! - zaśmiał się. - Tylko ja nie mogę tak szaleć, jestem w końcu betą. 
- Dla mnie jesteś po prostu fajnym wilkiem do wygłupów, a przynajmniej wszystko na to wskazuje. - powiedziałam - Cieszę się, że jesteś wyluzowanym wilkiem i nie obraziłeś się za to wrzucenie do wody. 
- Jestem wyluzowany, to fakt, ale to nie znaczy, że nie jestem obrażony! - powiedział udając poważny, gruby głos. Wtedy dostałam ataku śmiechu i nie mogłam się opanować. Nie wiedziałam, jak Veyron na to zareagował, bo miałam oczy pełne łez.

<Veyron?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz