Znaleźliśmy się pod wodą. Tym razem była ona głęboka i ciemna. I mimo tego, że pływało w niej wiele brudów jakie brutalnie wrzucali do jezior i strumieni ludzie, dało się w niej wiele zobaczyć. Aż opadła mi szczęka ze zdumienia. Zapomniałem, że jestem pod wodą i zachłysnąłem się. Wypłynąłem jak najszybciej na powierzchnię wielkiego, podziemnego jeziora. Wziąłem głęboki wdech i zacząłem kaszleć. Obok mnie pojawiła się natychmiast Grace.
- Czy coś się stało? - zapytała przyglądając mi się z niepokojem. Pokiwałem głową na nie, nadal mordując się z kaszlem. Po chwili odetchnąłem świeżym powietrzem.
- Nie... - odparłem, biorąc głęboki wdech. - Grace, widziałaś, co było pod wodą?
Chciałem zapytać, aby zabrzmiało to jak najmniej nerwowo. Przed oczami cały czas pływał mi rozmazy obraz ciemnej, mrocznej, przerażającej postaci z płonącymi czystą nienawiścią oczami.
- Również nie. A było tam coś fajnego? - zapytała, chcąc zanurkować, aby sprawdzić. Powstrzymałem ją jednak.
- Ech, zapewniam cię, że nie ma tam nic ciekawego... pytałem po prostu, bo... ee... było tam tak brudno i czarno, że sam niczego nie widziałem, ekhm... - chrząknąłem, starając się wytłumaczyć.
- Mhm... pewnie coś przede mną ukrywasz, ale niech ci już będzie, sierściuchu. - mruknęła niezadowolona wadera.
- Ależ... w żadnym wypadku! Naprawdę tak jest. A teraz chodź... ta woda jest taka brudna, że zaraz się nią pozatruwamy... - stwierdziłem, po czym chwyciłem Gracie za łapę i wyciągnąłem ją na brzeg.
- A tak serio... co tam jest? Jakiś potwór, czy co... widziałam tylko jakieś dziwne, czerwone punkciki.
- Och, no dobrze, powiem ci, jak wydostaniemy się z tego demonicznego miejsca, bo tu, w żadnym wypadku, nie mam ochoty o tym rozmawiać... a im prędzej się stąd wyniesiemy, tym lepiej, ekhm...
<Gracie? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz