-Powiedzmy, że ci wierzę... - popatrzyłam na niego podejrzliwie, ale zaraz się uśmiechnęłam. Przy nim nie da się nie uśmiechać. - zaczynamy nasz całkowicie normalny dzień... I na polowaniu żadnej magii - przewrócił oczami.
-Tak, tak. Wiem, wiem, wiem... Nie, nic nie mów. Tak, wszystko wiem - pfff... nie dał mi dojść do słowa. Ale w sumie wczoraj mu chyba wczoraj godzinę gadałam o tym, co i jak będziemy robić... Aż dziwne, że ze mną wytrzymuje...
-Wiesz, ze cię kocham? - zapytałam.
-Tak, tak, tak... Nie, nic nie musisz mówić. Wszystko wiem.... Ej, chwila, co ty powiedziałaś? - dopiero po chwili się zorientował, że nie nawijam już o naszym ZUPEŁNIE NORMALNYM dniu.
-Że cię kocham, idioto... - wyszczerzyłam zęby.
-Ja ciebie też.... A co ci się tak nagle zebrało na czułości? - zapytał podnosząc jedna brew w zabawnym geście. Wzruszyłam ramionami.
-Tak jakoś. To co, idziemy?
<Cyndi? ;* Wena poszła sobie na dno oceanu i udaje piasek.... ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz