- Idziemy tam? - zapytałem.
- Sama nie wiem..... - rzekła.
- No chodź - uśmiechnąłem się.
Zaczęliśmy iść w stronę światła. Na końcu tunelu była pochodnia. Na jej końcu był węgiel. Wziąłem ją w pysk.
- To koniec tej jaskini? - zapytała.
Kiwnąłem głową na "nie".
- Coś tu musi być jeszcze - powiedziałem trochę nie wyraźnie.
- Patrz na tą ścianie. - wskazała łapą ścianę.
Dotknąłem jej. Ona rozchyliła się. Przed nami był kolejny tunel.
- Wchodzimy? - spytałem.
<Ila?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz