- Cholera! Znowu to samo! - warknęłam zła na samą siebie. Usiadłam na trawie i opatrzyłam łapę, którą rozcięłam się o kamień. Ostre kamienie tu, jeszcze ostrzejsze kamienie tam... nosz ile można?! Ruszyłam dalej wodząc wzrokiem po malowniczych, górskich krajobrazach.
Nagle zobaczyłam jakiegoś wilka. Zauważyłam jakiegoś wilka. Wyglądał na zmęczonego, więc podeszłam do niego. Gdy mnie zobaczył, od razu zemdlał. Na szczęście w porę zdążyłam złapać jego głowę. Wiedziałam, że urodą nie grzeszę, ale czy naprawdę wyglądam tak strasznie? Zaniosłam basiora nad strumień i przemyłam jego twarz wodą. Po kilku minutach cichego oczekiwania basior uchylił powieki. Uśmiechnęłam się do niego, licząc na to, że przypadkiem znów nie zemdleje...
<Shay? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz